Jesienną zasiadkę nad brzegiem tej głębokiej żwirowni zaplanowaliśmy już w tamtym roku, to już nie pierwszy raz gdy spotykamy się w gronie przyjaciół zakończyć sezon karpiowy z małym przytupem. Lata wstecz z jesienną pogodą bywało różnie było zimno i mrożnio, wietrznie i porywiście a nawet bywały zasiadki z piękną pogodą, iście polska złota jesień.
Od wielu lat staram się łowić karpie w różnego rodzaju wodach. Łowiłem w dużych zaporówkach, rzekach, wyrobiskach i jeziorach, głównie należących do PZW. Wiele razy próbowałem swoich sił na różnego rodzaju wodach komercyjnych. Jednak największą adrenalinę dają mi zapomniane wody z niewielką populacją karpi w otoczce dzikiej natury.